piątek, 6 maja 2016

Po terapii na oddziale dziennym - stołówka

Witam po dłuższej przerwie, okazało się, że przebywanie "na wolności" i zajmowanie się głównie prozą życia jest bardzo zajmujące.

Pobyt na oddziale dziennym zakończony, specjalnie często używam wyrazu "dzienny", żeby nikomu się nie myliło. Dzienny proszę nie mylić z całodobowym potocznie zamkniętym.

Pobyt na oddziale dziennym zaczynał się od godz. 9 i trwał do 13.30, pięć dni w tygodniu.

Po pierwsze według mnie terapia zaczyna się na stołówce, dlatego że tu zaczynamy się integrować, chyba wszyscy na początku mieli problemy z przebywaniem w dużej grupie, niektórzy z mojej grupy jeszcze po 10 tygodniach terapii nie mogli posiedzieć na stołówce i napić się kawy i pogadać, jakiś lęk przed innymi, bariery które ciężko przełamać, za to cały czas narzekali, że terapia nie działa :). Chyba każdy zanim przyszedł na oddział wolał sam spędzać cały dzień w domu bez ludzi. Takie to choroby. Chcesz, żeby terapia pomagała ? , przebywaj w stołówce, wypij kawę lub herbatę i chociaż posłuchaj ludzi, z czasem ten "hałas" polubisz. Jeśli masz takie opory przed skupiskiem ludzi, że nie możesz wejść na stołówkę, zrób inaczej, następnego dnia przyjdź pierwszy, usiądź sobie, zrób coś do picia i czekaj na innych, zaczną się schodzić i zobacz ile wytrzymasz, jak cię zmęczy wyjdź, i tak zajęcia niebawem się zaczną , a następnego dnia znowu przyjdź jako pierwszy i usiądź na stołówce.

Przy okazji obalę dwa mity : po pierwsze kawy, herbaty i cukru nie przynoszą w nocy krasnoludki, za free. Po drugie szklanki i kubki nie są myte przez nich kiedy śpimy sobie w domach.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz