niedziela, 31 stycznia 2016

Trzecia komisja w ZUS

Czuję się już prześladowany przez ZUS, nie dość że choroba mnie prześladuje to jeszcze ZUS.
Listonosz przyniósł trzecie wezwanie, ten kraj zdechnie chyba przede mną.

Czy oni muszą działaś jak debile ? przecież taki orzecznik na drugiej komisji powinien zrobić adnotację kiedy powinna być następna kontrola, jak im mówię, że choruję od kilku lat to mi zaraz przejdzie po stosowaniu leków przez 3 miesiące ? Znowu nerwy znowu się będę produkował i nawet nie wiem czy nie trafię na lekarkę która ma akurat okres, odwali mi zwolnienie i co jej zrobię ? ona tam rządzi.

Pojechałem jak zwykle przed czasem, wszedłem do pokoju i zdziwienie lekarz orzecznik młodszy niż ja.

Młody ale agresywnie nastawiony od samego początku, najpierw zapytał czy już czuję się lepiej.
Odpowiedziałem, że po zmniejszeniu dawki leku to nawet zdecydowanie gorzej, do tego stopnia, że sam nie czekając na wizytę lekarza wróciłem do poprzedniej dawki.
Potem kazał znowu opowiedzieć historię choroby i przyczepił się czemu leczę się w domu a nie chodzę do psychologa.
Na słowo psycholog podnosi mi się ciśnienie, to właśnie pani psycholog nie poznała się na moich objawach i nie skierowała mnie do psychiatry, mam żal bo przez nią sięgnąłem dna.

Opowiedziałem o tym orzecznikowi a jak jeszcze usłyszał o jaką dawkę zmniejszyła mi leki ostatnia lekarka to już nie miał wątpliwości, że potrzebuję dalszego leczenia.
Podsumował, że tego leku nie wolno zmniejszać tak dużo.

Chyba mnie stresują te komisje, bo zauważyłem, że jak z nimi rozmawiam, mówię coraz wolniej i staję się otępiały, mam problemy nawet ze znalezieniem właściwego słowa.
Na szczęście po wyjściu z budynku ZUS czuję się znacznie lepiej.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz