sobota, 27 lutego 2016

Czwarta komisja w ZUS - zasiłek rehabilitacyjny

Tym razem na komisję poszedłem w miarę w dobrym humorze, miałem przy sobie zaświadczenie o pobycie na oddziale.

Na początku zdziwiłem się, że mam iść do innej części budynku, okazało się, że ta komisja była związana z moim wnioskiem o zasiłek rehabilitacyjny, zdziwiłem się tym bardziej bo minęły może 2 tyg od jego złożenia.

Pod drzwiami czekałem dość długo, pani orzecznik co raz wychodziła ze swojego  pokoju i załatwiała jakieś sprawy w innych.

W końcu wszedłem, od razu wyczułem nieprzyjemne nastawienie, jak tylko zapytała mnie o samopoczucie wszedłem na temat mojego pobytu na oddziale dziennym.

Pani doktor spojrzała na zaświadczenie i zapytała : "jak to od wczoraj ? "
Na szybko ulepiłem historię, jak to dostałem skierowanie po naborze na oddział i musiałem czekać aż ktoś zrezygnuje i na szczęście dzień przed końcem ważności skierowania to się udało :)

Jako nowość, musiałem rozebrać się do pasa i dać się osłuchać pani doktor, nie wiem co to miało na celu, ale jak się okazało moja koleżanka z grupy też miała komisję u tej lekarki i też ją osłuchiwała, trochę dziwne zważywszy, że mamy kłopot z głowami a nie z płucami.
Może to był po prostu pulmonolog i chciał coś zbadać na czym się zna :), w sumie bym się nie zdziwił, już mi jeden lekarz na komisji przyznał się, że jest innej specjalizacji i nie zna się na psychiatrii.

Dostałem zasiłek na 3 miesiące na tyle ile trwa terapia na oddziale dziennym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz